poniedziałek, 29 listopada 2010

.

29 listopada 2010
Łooooo ale nawaliło śniegu! Nawet ganeczek mamy zasypany! Masakra!
Świąteczny czas zacząć, bo właśnie w radiu niesmiertelne Last Christmas i Dżordż…. Pierwszy raz słyszę w tym roku. I tak dobrze, że na koniec listopada, a nie w październiku ;)
A w ogóle od wczoraj to faktycznie się zrobiłam już stara, bo dziś odkryłam dwie zmarszczki na szyi…. Tak tak Drodzy Państwo  – jestem stara i pomarszczona… I tak o.

sobota, 27 listopada 2010

.

27 listopada 2010
Rany, jak ja dziś nienawidzę świata :/
Wstałam najwyraźniej lewą nogą, tyłkiem do góry i mam od rana muchy w dupie.
I wkurza mnie wszystko. To że jak nie włączę kaloryfera to jest zimno, a jak włączę to jest duszno. Że za oknem pada jakieś białe gówno. Że zamiast wróbli na ptasich pyzach bujają się sójki. Że z lenistwa karmnik malowałam w kuchni, a nie w piwnicy i teraz śmierdzi tam pokostem lnianym. Że rano okazało się, że chleb spleśniał i jadłam parówkę z tostem. Że herbata waniliowa jest za mało waniliowa. Że włosy powinnam umyć, a nie chce mi się. Że Pablus śmierdzi. Że nie mam zasięgu. I że będę musiała wyjść na ten ohydny świat z łopatką jak ten kolekcjoner kup od Raczkowskiego i zebrać te klocki, które Pablus nawalił radośnie w całym ogródku.

Zbieracz kup
….. gdyby chciało mi się tak jak mi się nie chce to….. To nie wiem co. To, że nie wiem o co mi chodzi to też mnie wkurza.

środa, 24 listopada 2010

wtorek, 23 listopada 2010

.

23 listopada 2010
"(…)nowe zycie na śniadanie
pozwól, że cie nim nakarmię.
Szczęściem nie bój sie nakruszyć,
wypełnijmy nim poduszki(…)"

Jezu…….. Dramatycznie żenujące….

poniedziałek, 22 listopada 2010

.

22 listopada 2010
Przyszła zima, żartów ni ma, a z zimą długie, ciemne wieczory….
I w taki oto długi, ciemny wieczór wczoraj na naszym ganku zlokalizowałam zboczeńca! I to z domu nie wychodząc! Jak zgasiłam światło w łazience to był. A jak zapaliłam to nie było! Taki spryciarz, ukrywał się przed światłem! Zboczeniec ów stał podparty pod boczek i….. no stał tylko. Ale Kot wyjść bohatersko musiał i sprawdził co to za zboczeniec. Żaden zboczeniec. Jak u sąsiadów zgasło światło to i zboczeniec zniknął. Ale do dziś pozostała niejasność co w ogródku udaje zboczeńca w świetle lampy sąsiadów…. Intrygujące….Nawet nie to skąd się wziął, ale to dlaczego przy moim świetle znikał, a w świetle sąsiada się pojawiał…..

czwartek, 18 listopada 2010

.

18 listopada 2010
Zimno….
Mokro….
Dziś przyjechał pan i zabrał psa. Jakoś tak to sprawnie i szybko poszło, że nawet nie zdążyłąm się przejąć, a już ich nie było…..
Psina pojechała do Bielska.
A na Łysą zawitała jesień, ale ta w wariancie brzydkim, listopadowym :( Pada, zimno, wilgotno…. A ja czekoladki zagryzam cukierkami i czekam co będzie najpierw – zemdli mnie czy zrobię się gruba jak krowa Milka ze Szwajcarii…. Hym…..

poniedziałek, 15 listopada 2010

.

15 listopada 2010
Nie zadzwoniłam do urzędu…
Kupiłam 3 kg suchej karmy….
Sprawdziłam czy ona boi się samochodu…. Nie boi się….
Pfffff, tak jestem niekonsekwentna…..

niedziela, 14 listopada 2010

.

14 listopada 2010
Jutro zadzwonię do Urzędu, żeby ktoś przyjechał po psa i oddał do schroniska….
Oddam psa, który prawie posikuje ze szczęścia na nasz widok…..
Kurwa mać… podle się z tym czuję…..

piątek, 12 listopada 2010

.

12 listopada 2010
No i śmy byli na Diablaku. I diablo zimno było, i widoków żadnych, i wiało niemiłosiernie, i śniegiem zacinało, i ślisko było okropecznie, i zmarzłam i się zmęczyłam….
Rany, ależ mi tego brakowało!
A do ogródka przyszła suczka, z obrożą większą niż ona cała i chuda tak, że zastanawiam się czy się nie złamie…. I co my teraz z nią zrobimy? Pablus na dzień dobry wręczył jej kawałek brudnej szmaty do zabawy, a Kulek próbuje z nią kopulować na siedząco…. Szał…

niedziela, 7 listopada 2010

.

7 listopada 2010
Leniwa niedziela. O 10 otworzyłam oko, wystawiłam psa na dwór i zauważywszy, że pada straciłam motywację do wszystkiego. Dochodzi 16-sta, a ja snuję się w piżamie. I trwożliwie rozglądam wokół, bo w pokoju jest pająk. Kot twierdzi, że taki mikry tylko ma długie nogi i że dużych pajaków nie ma, bo biorą się stąd, że te małę łączą się w kilka sztuk i powstaje duży pająk…. I że wie, że ja takich małych to mało się boję i nic z nim nie zrobi. No i od tego nicznimnierobienia pająk się gdzieś ukrył. I czyha. Na mnie czyha. Pewnie skrzykuje kumpli i połączą się w wielką mechatarantulę i odgryzą mi głowę… A w domu nie ma nikogo (tylko ja i pająk) :( Kot z Pablusem pojechali na obiad, a ja siedzę strwożona w tej piżamie…. Przed wyjściem Kot doradził mi, że jak mnie coś zaatakuej to mam się schować w łazience i do niego zadzwonić… Cwaniak, wie, że w łazience to ja zasięgu nie mam…. Już mnie nie kocha, chce się mnie pozbyć…. Wracam do łóżka, dzisiaj świat mnie przeraża….

piątek, 5 listopada 2010

.

5 listopada 2010
Piątek mamy proszę Państwa!
Weekend zainaugurowalismy grzebaniem w śmieciach, ale teraz nam się wszystkie śmieci w koszu mieszczą….
I wiem, że o ile słupki ogrodzeniowe to wyrywam małym palcem, to wielkie okręgi betonowe to nie dla mnie – za cholerę ruszyć się nie da… A chciałam sobie zrobić krąg ogniskowy…. Jeszcze coś wymyślę, niech sobie krąg nie myśli, że porzucę pomysł! Ale to po weekendzie dopiero, teraz mi się nie chce….

P.S. Ogłoszenie z serii rozpaczliwych: "CZY KTOŚ WIDZIAŁ MÓJ "SCHOWEK NA SZCZOTKI"???? KTOKOLWIEK WIDZIAŁ, KTOKOLWIEK WIE NIECH DA GŁOS W TEJ SPRAWIE!!!!!" Koniec ogłoszenia.

środa, 3 listopada 2010

… jak zrobiłam dym na Łysej Górze


3 listopada 2010
Zamiarem moim było wyjście do ogródka z sekatorkiem i wycięcie trawki między chodzniczkiem a podjazdem.
A: Kot wywlekł starą siatke zakopaną w ziemi, usunęłam ogrodzenie z pomocą sąsiada, wyrwałam dwa słupki ogrodzeniowy, oderwałam starą furteczkę i załatałam nią dziurę w ogrodzeniu, zrobiłam ognisko, narobiłam dymu, zrobiłam pyszną zapiekankę i jakby zmęczona jestem….

P.S. Dziekuję za zajęcie sie problemem archiwum!

poniedziałek, 1 listopada 2010

!


1 listopada 2010
Dzisiaj rano mój słitaśny blogasek wziął się i przez chwilę usunął, prawie się popłakałam z rozpaczy, a potem wprawdzie wrócił, ale w dizajnie nie do przyjęcia….
Okazało się, że cały arkusz stylów poszedł sie bujać…
Dobrze, że na dysku była prawie gotowa kopia…
…. ŻEBY MI TO OSTATNI RAZ BYŁO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

…… właśnie dostrzegłam, że "Schowek na szczotki" jest pusty!!! Kto mi pod…. prowadził szczotki?!?!?!?!?!