Ktoś źle urządził ten świat. I zupełnie nie pomyślał. Babcie to osoby, które powinny być zawsze. Czy ma się lat cztery czy czternaście czy czterdzieści.
Bo nikt inny nie rozpieszcza tak jak babcie. To z babcią się ma mnóstwo wspólnych tajemnic przed mamą. Tylko babcia, kiedy odwiedza ją zamężna już wnuczka, na drogę pajkuje dwa pomidorki, kawałek żółtego sera i czekoladę "żebyś dziecko miała". I mimo tego, że od lat zarabiam to od babci zazwyczaj wychodziłam z jakąś gotówką wciśniętą w kieszeń "żebym sobie coś ładnego kupiła".
I nikt nie jest gotowy na słowa "babcia nie żyje". One nigdy nie powinny paść. To nie powinno się zdarzyć. I choć zastanawiałam się jak to będzie kiedyś, kiedy to się stanie, i choć liczyłam się z tym, że w końcu te słowa padną i nadejdzie ten moment, to jakies takie to było abstrakcyjne i nierealne.
Realne stało się kiedy pogłaskałam Cię po zimnym ramieniu i ze zdziwieniem zarejestrowałam, że masz taki nienaturalny kolor skóry. Najrealniejsze stało się kiedy podeszłam do trumny, a Ty tam byłaś taka drobna,taka spokojna. Staram się wymazać z pamięci widok Twoich dłoni, splecionych palców w woskowym kolorze, z zupełnie nieodznaczającymi się paznokciami, zapewne zimnych.
Chcę zapamiętać Twoje ciepłe palce głaskające moje czoło kiedy miałam gorączkę. Twoje sprytne, szybkie dłonie, w których tylko błyskały druty, na których powstawały kolejne skarpety na zimę, kolejny sweter. Dłonie, które zawsze kanapki na śniadanie kroiły w wąskie paseczki, żeby mi było wygodniej jeść...
I oswajam ten świat bez Ciebie, tak jak umiem najlepiej. Słowami.
Żegnaj Babasiu...