czwartek, 13 września 2018

.


W porządku jest gdzieś bardzo daleko stąd*. Kolejna jesień wysysająca energię. Już nie pamiętam, że były wakacje. Krótkie, ale przez kilkanaście lat przyzwyczaiłam się już, że wakacje mają długość urlopu, a czasem nawet są krótsze. Tak naprawdę została po nich tylko opalona skóra ramion, chwilowo otulona ciepłem wełnianego szala. I kilka piegów niesfornych.

8 godzin w pracy jawi się jak wyprawa na front bez broni, bez zbroi i bez przeszkolenia bhp. A gdy dzwoni budzik jakiś kawałek mnie ginie. Ile mam takich kawałków? Starczy ich aby na najbliższe lata?

Próbuję sobie to wszystko w głowie poukładać, ale to poukładanie odkładam na potem, na jutro, na kiedyśtam. Na nigdy zapewne.

A przecież uwielbiam jesień…

*to Piotrek Adamczyk i jego „Powiem ci coś”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz